piątek, 27 marca 2015

Weekendowe prace tydz 12 :)

 

Zeszły weekend ponownie był bardzo pracowity. Wykonaliśmy prawie cały zamierzony plan.
 

W piątek standardowo pracowałam od 7 a więc już o 15 kiedy skończyłam prace od razu pojechaliśmy na wieś. Wskoczyliśmy w wygodne ubrania i na działeczkę.
Mieliśmy do wsadzenia 3 podarowane jagody kamczackie  i 3 wiśnie dodatkowo podlaliśmy wszystkie wcześniej wsadzone roślinki. Nie chciało nam się rozkładać pompy i węza a więc trochę było biegania z konewkami i wiadrami ;)

(Wiśnie takie małe że nie wyróżniają się za bardzo)
Po świętach prawdopodobnie umyjemy już pojemnik i napuścimy wody a więc nie trzeba będzie za każdym razem biegać po wodę.
W piątek również podłączyliśmy nasze oprzyrządowanie do brzóz  w celu ściągnięcia soku zwanego oskoła.
Jak przygotować taki zestaw, wystarczy trochę chęci bo to niewielki koszt. Na jeden taki zestaw potrzeba:  butelka po wodzie 5litrowa, kawałek gumowego wężyka (do nabycia w markecie budowlanym choćby brico) i kawałek metalowej rurki  (średnica 8mm) oraz jakieś butelki do przelewania wody najlepiej szklane ( u nas niestety plastik).
W nakrętce robimy otwór na gumowa rurkę, jeden koniec przeciskamy przez zrobioną dziurkę a drugi koniec podłączamy do metalowej rurki, dodatkowo w butelce (na szyjce) robimy małą dziurkę- odpowietrznik.
Następnie Znajdujemy odpowiednie drzewo, najlepsze jest co najmniej 10letnie o średnicy 20cm i czekamy na odpowiedni czas. Kiedy będzie „odpowiedni czas” przede wszystkim temperatura na dworze musi być odpowiednia (marzec- połowa, co najmniej kilka ciepłych dni, w nocy lekkie przymrozki lub całkowity brak) można przeprowadzić krótki test, nakłuć delikatnie drzewo jeśli pojawi się kropla lub zacznie cieknąć to znaczy że możemy przystąpić do działania ( u nas to był zeszły weekend). Sok możemy ściągać przez około 3 tyg., do pęknięcia pąków na brzozie. W miarę końca tego czasu sok będzie stawał się gęstszy i bardziej żółtawy.
Kiedy nadchodzi odpowiedni czas podłączamy zestaw ,jak to zrobić? Przede wszystkim robimy to niezbyt brutalnie, przecież nie chcemy zniszczyć drzewa a więc delikatnie nawiercamy otwór na nasza rurkę na głębokość 2-3 cm i widzimy co się dzieje pojawia się wręcz cieknący strumień oskoły, w wywiercony otwór wciskamy naszą metalową rurkę i momentalnie słyszymy magiczne kap kap. U nas od piątku do soboty wieczorem nakapało niecałe 15L czyli średnio z jednego drzewa po 5 L bo mieliśmy 3 zestawy.
Wyglądało to tak:
 
Po zakończeniu procesu zabijamy dziurkę kołkiem drewnianym i jeśli mamy maść  do drzew to zasmarowujemy jeśli nie  to wystarczy sam kołek takie duże drzewo spokojnie poradzi sobie z małą dziurką.
Dorosły człowiek może wypić maksymalnie 3 szklanki oskoły  dziennie, w związku z tym że zawiera liczne związki i minerały (magnez, potas, wapń, żelazo, fosfor itd) których nie powinniśmy przedawkować,  my pijemy 2 szklanki dziennie. Oskołe możemy przechowywać w lodówce do 4 dni. Smak delikatnie słodkawy z jednego drzewa u nas był posmak warzywa tak jakby rzepy czy rzodkiewki ( nie wiem z czego to wynikało) jeśli nie podchodzi nam smak możemy sobie wcisnąć świeży sok z pomarańczy, cytryny lub  wrzucić plasterek imbiru,listek miety, melisy,  ważne by nie podgrzewać soku z brzozy bo wtedy traci cenne minerały. Soku z brzozy możemy używać również do przemywania twarzy jako zwykła wodę lub tonik. Ja osobiście wolę pic i odżywiać swoją cerę od wewnątrz.
Polecam przebuszować internet w temacie: „na co działa i jakie ma właściwości” bo działa na wszystko.
 
Czy widać jakiś efekt? Pije sok od soboty 2 szklanki dziennie jedyny efekt jaki do tej pory zauważyłam to jestem mniej senna i zmęczona mam jakby więcej energii ale równie dobrze może działać u mnie sam świadomość tego  że mamy już wiosnę, innych efektów na razie nie widzę.
Z rzeczy jakie jeszcze zdziałaliśmy na naszej działeczce posadziliśmy w sobotę na rabacie która będzie wzdłuż płotu od strony północnej:
5 dębów (mój mąż chce je mocno podcinać żeby były bardziej karłowate), 3 buki, 3 sosny wejmutki (przeurocze drzewka), 3 jodły, bukszpan, 4 świerki (odmiany nie pamiętam ale są to świerki które nisko rosną) musze poszperać w internecie), Metasekwoja (spotkałam się z tym drzewem pierwszy raz, ponoć rośnie wielkie, wyglądem przypomina modrzew, zrzuca igliwie)
(Na zdjęciu: Sosna Wejmutka)
 
 
Świerk i sosna zwykła na żywopłot na pasiekę (jeszcze nieposadzone-zadołowane) malutkie sadzonki
    (na zdjęciu: Przed posadzeniem świerków)
                                        (Na zdjęciu: po posadzeniu)


Dodatkowo zrobiłam płotek dookoła rabatek kwiatowych po zrobieniu przypomniałam sobie że miałam powiększać rabatkę jeszcze na boki warzywnika no cóż jak dokopie to będzie bez płotku, najwyżej odgrodzę kamieniami . (skleroza nie boli).


 

Przesadziliśmy juz również do doniczek: pomidorki, paprykę, sałatę, kalarepę. Wysiałam kalafior, brokuł, kapustę, bób ( wg. rady „AnkhaJ) Jeszcze musze wysiać  kwiaty: astry, cynie, groszek pachnący i może nasturcje (zbieram na razie kubeczki po jogurtach J  cześć zrobię sadzonki a część posieje do ziemi, zastanawiam się czy już frezje posadzić do doniczek i chyba zrobię tak że część już posadzę a część zostawię na później wtedy będę się dłużej frezjami cieszyć J a jak u was z siewkami?
Pikowaliście już coś?
Mi żal pomidorów bo takie dorodne a będę musiała się pozbyć reszty siewek, popytam jeszcze może ktoś się skusi.

                                                              (W trakcie robót ;) )

                                                                            I po:


 


 (po lewej papryczka czekająca na przesadzenie, por i pomidorki które pójdą na stratę ;( )


Na koniec widoczek:




Zapowiada sie niezbyt ładny weekend i niezaciekawy tydzień , już nie mogę się doczekać momentu jak cała ta zieleń wybuchnie :)
Do napisania!! :)
P.S. Postaram się robić lepsze zdjęcia ( a nie raz telefonem a raz aparatem) :P
 
 

5 komentarzy:

  1. Bób przynajmniej trochę krzepy nabierze, zanim mszyce go dopadną. No i w przyszłym roku pamiętaj, że bób to jedna z pierwszych rozsad, które można zrobić w domu. U mnie sadzonki już do warzywnika powędrowały. Pierwsze pikowanie też za mną, no i kolejne siewy w trakcie :) A pogoda mam nadzieję, że jednak się odmieni, bo szkoda mi tego czasu urlopowego co mam właśnie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj a kiepska pogoda się zapowiada ale trzeba sie pocieszać że deszcz potrzebny jest :) w przyszlym roku już bede miała jakies doświadczenie i łatwiej będzie, miłego urlopu!!!

      Usuń
  2. To ja - pozostaje na dłużej widzę, że pole do popisu spore :) Ciepłe uściski.

    OdpowiedzUsuń
  3. Widać, udzieliła Ci się wiosenna siła brzozy, bo pijąc jej sok, poczułaś przypływ energii; przypominam sobie o oskole, kiedy czytam u innych, a mam w ogrodzie 3 ogromne drzewa; gdybym miała więcej okien nasłonecznionych, pewnie wszędzie stałyby rozsady, a mam tylko jedno, więc muszę się ograniczać; pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Widać, udzieliła Ci się wiosenna siła brzozy, bo pijąc jej sok, poczułaś przypływ energii; przypominam sobie o oskole, kiedy czytam u innych, a mam w ogrodzie 3 ogromne drzewa; gdybym miała więcej okien nasłonecznionych, pewnie wszędzie stałyby rozsady, a mam tylko jedno, więc muszę się ograniczać; pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń