W ostatni weekend pogoda nas rozpieściła i ostatnie dni sprawiają że czuję się smutna, gdyż temperatura spadła znacznie, pada deszcz i siewki znów nie nacieszą się słońcem…no cóż trzeba wytrzymać te kilka dni by potem znów cieszyć się ładną pogodą, pocieszam się że już niedługo wiosna.
Tak jest obecnie za oknem :
U nas sporo się działo, każdy weekend spędzamy na swojej wiejskiej działce i ciężko pracujemy, aczkolwiek nie ominęło nas wirusowe grypsko i najpierw ja leżałam z gorączką a tydzień później mój mąż.
Od ostatniego posta wiele się zmieniło. Zrobiliśmy porządek w naszym warzywniku, nawieźliśmy dodatkowo 30 taczek ziemi z kompostownika wytyczyliśmy już mniej więcej grządki i ścieżki baa nawet już mamy wsadzony rabarbar i chrzan ;)
Tak jest obecnie za oknem :
U nas sporo się działo, każdy weekend spędzamy na swojej wiejskiej działce i ciężko pracujemy, aczkolwiek nie ominęło nas wirusowe grypsko i najpierw ja leżałam z gorączką a tydzień później mój mąż.
Od ostatniego posta wiele się zmieniło. Zrobiliśmy porządek w naszym warzywniku, nawieźliśmy dodatkowo 30 taczek ziemi z kompostownika wytyczyliśmy już mniej więcej grządki i ścieżki baa nawet już mamy wsadzony rabarbar i chrzan ;)
Na działce dodatkowo posadziliśmy 7 brzózek , śnieguliczkę na rowie dla pszczół oraz troszkę bliżej jeżyny i malinojeżyny (od moich rodziców z działki).
Dodatkowo zaimpregnowałam ławki i inspekt, oraz mój mąż przymocował już folie którą uprzednio podziurawiliśmy .
(Od lewej:kalarepa, seler i sałata masłowa- pod przykryciem)
Pozostałe nasionka czekają na swoją kolej. (marchewkę pietruszkę szpinak, bób planuje posiać 21.03 lub 28.03 zależy jaka będzie pogoda).
A u was już coś rośnie i cieszy oko?
Mięta polna która w tym roku mnie zadziwiła, zostało jesienią obcięta do zera a doniczka postawiona w ciemnej chłodniej garderobie i zaczęła puszczać zielone listki, potem przenieśliśmy ją do kuchni i tak wygląda teraz, polna mięta jest niczym chwast ;) a mamy jej pod dostatkiem na wiejskiej działce ;)
Przy takiej pogodzie trzeba trzymać się jakiś dobrych myśli, humor poprawia mi oglądanie wiejskich ogrodów i czytanie Waszych blogów. Lubię tez się doszkalać podpytywać wszystkich tu i ówdzie co kiedy i jak. No bo w końcu to pierwszy w moim życiu samodzielny ogródek. Mamy również obiecane sporo sadzonek : wiśnie, maliny, truskawki, świerki, jukę, rozchodnik, porzeczki. Zakupić tylko musimy borówki, jagodę kamczacką i może jakieś jabłonki no chyba że ktoś będzie miał jakieś sadzonki na zbyciu, dodatkowo mam obiecaną z mamą i ciocią wymianę pomidorami. Nie wiem czy starczy nam naszego warzywnika na te wszystkie nasionka i sadzonki. (mimo wcześniejszego planu). Drzewka i wszelkie rodzaju krzewy będą rosły poza warzywnikiem bliżej pszczół. A propos pszczół pierwszy przegląd już zrobiony, pszczółki przezimowały i mają jeszcze sporo zapasów, zaczęły już nosić pyłek, pojawił się czerw. W sobotę i niedzielę było bardzo tłoczno i głośno, pracując w sobotę w warzywniku czułam się jakby nade mną była jakaś autostrada ;) Zauważyłam też oblężenie pszczół u mojej teściowej na wrzoścach, koniecznie musimy sobie je posadzić bo kwitną już od początku lutego no i obowiązkowo wrzosy i lawendę na pożytek jesienny.
Muszę się również zastanowić co posadzić w starych garnkach, jakie kwiaty? Co polecacie?
Mam frezje pełne i zwykłe oraz mama ma mi dać kilka dali, czy cebulowe warto wysadzać do doniczek? Czy lepiej posiać jakieś jednoroczne? Nie mam przewidzianego jakiegoś specjalnego koloru, mam wszystkie kolory tęczy : kosmosy, nagietki, nasturcje, niezapominajki, łubin, jeżówki, astry chińskie i peoniowe, groszek pachnący, czarnuszkę- wiem wiem trochę mnie poniosło chciałam jeszcze kupić werbenę patagońską -może jeszcze zamówię. Jak widzę nasionka to wpadam w istny nasionkowy szał :D i nic nie mogę na niego poradzić.
„Grzebanie w ziemi” dla nas to odskocznia od miejskiego życia, odpoczynek psychiczny od pracy w korpo. Wieś wciąga nas coraz bardziej ta cisza spokój, a przed nami na horyzoncie tylko pola łąki i las a potem przychodzi poniedziałek , praca i jest tak ciężko oderwać się myślami od wiejskiego ogródka.
Dziękuje za uwagę ;)
Oj będzie się mnóstwo działo w ogródku. Fajnie miecz choć skrawek ziemi. Uwielbiam takie wiejskie ogródki, przypominają mi moje młode lata dzieciństwa u babci. Mój ogród jest inny...tylko dlatego, że mam go pod nosem, ale gdyby był na wsi to by był w takim stylu. Kocham te wszystkie kwiaty, które chcesz posiać i sama wpadam w szał kupowania nasion ! Dobrze, że mogę w razie czego obdarować syna, który ma działeczkę pod lasem :D Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńPiękne Twoje siewki na rozsadzie. Ale bób mogłaś spokojnie już wysiać też na rozsadę w domu. Wtedy do ogrodu ląduje taki już podrośnięty i lepiej da sobie radę z mszycami. Wasza działeczka bardzo mi się podoba i będę Was wirtualnie odwiedzać :)
OdpowiedzUsuńDzięki za odwiedziny, stwierdziłam że za dużo będe miec tych siewek bo jeszcze kwiaty itd stąd ta decyzja że bób pojdzie prosto do ziemi. Jak bedzie źle to w przyszlym roku zorbie siewki, to nasz pierwszy raz a wiec pewnie wiele rzeczy nam nie wyjdzie ale wiem, ze nie ma co się zrażać w końcu człowiek uczy sie na błędach :)
UsuńParapetów nigdy dość jak się wiosna rozpoczyna i czas na rozsady przychodzi ;) Ja w zeszłym roku miałam bób z rozsady i taki prosto do gruntu. Oba wyrosły, ale ten z rozsady zdecydowanie lepiej sobie radził. Wiele rzeczy mi się nie udało w moim pierwszym sezonie, ale teraz zapał jeszcze większy, bo to co wyszło dało wielki zastrzyk zapału na przyszłość :D
UsuńW takim razie trzymaj za mnie kciuki !!! :) aby jak najwięcej się udało a ty już wysiewalas coś do gruntu?
UsuńO, bardzo pięknie radzicie sobie gospodarczo, czy są plany zamieszkania kiedyś na wsi? i dowiedziałam się ciekawostek o bobie, jakoś do tej pory nie udawał mi się i zrezygnowałam; pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńO, bardzo pięknie radzicie sobie gospodarczo, czy są plany zamieszkania kiedyś na wsi? i dowiedziałam się ciekawostek o bobie, jakoś do tej pory nie udawał mi się i zrezygnowałam; pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń