niedziela, 25 stycznia 2015

Pracowity urlop

Witajcie, właśnie dzisiaj mija ostatni dzień mojego 4dniowego urlopu :( i na dodatek w nocy u nas spadł śnieg byłam w szoku, dobrze że skończyliśmy już płot. Tak nasz leszczynowy płotek jest już skończony. Tak teraz się prezentuje:





Szczerze powiem że samo plecenie to fajna sprawa i fajna zabawa. Dodatkowo przekopaliśmy jeszcze przód na kwiatki. Będą nasturcje pnące się po płotku, nagietki, lawenda itd :) a z tyłu za malinami będą wyrastać słoneczniki.
Pletliśmy i pozostało mnóstwo gałęzi a więc zrobiliśmy ognisko i moje ukochane ziemniaki z ogniska pyszota.


 Dodatkowo mój mąż zwałował łąke, trochę się wyrównało i jest znacznie lepiej, oczywiście Sami nie zawiódł i dobrze się spisał w roli traktora :D
Mój m również postarał się i zrobił mi już drewniane ławeczki do odpoczynku po plewieniu które staną w warzywniku. Koszt takich ławeczek to 15zł, tyle m. zapłacił w tartaku za sosnową belę.


 A na koniec jeszcze zrobione jesienią nasze cisowe sadzonki, pomysł zaczerpnięty z programu "ogrodowego", ciekawe czy coś z nich będzie, narazie nic się nie dzieje nie puszczają korzonków ale też nie uschły są żywe, sprawdzamy co jakiś czas pojedyńczą sadzonkę.


Jaki będzie kolejny etap prac, a więc musimy ściągnąć darń pod żywopłot na około "docelowej" pasieki i inspekt na sałatę, mam nadzieję że uda się ten temat ogarnąć w następny weekend.
Luty-marzec, planujemy ogrodzenie działki, (kaczki od sąsiadów pałętają sie u nas) ale zobaczymy jak będzie z pogodą czy nie będzie zimy no i dodatkowo odliczam tygodnie i dni do pierwszych parapetowych siewów .

A wy na kiedy planujecie pierwsze parapetowe siewy na sadzonki?
Może wiecie ile potrzebuje sadzonka cisu żeby się ukorzenić?


Buziaki!!!

poniedziałek, 19 stycznia 2015

Kilka zdjęć z małej wyprawy 06.01.2014

Witajcie!!! Dobrze że zrobiłam tych kilka zdjęć bo śniegu u nas nie widać i był tylko przez chwilę w ilości jaką zobaczycie na zdjęciach. Wybraliśmy się na staw i dodatkowo na mały spacer wzdłuż rzeki.










A tu widać działanie bobrów, strasznie ich tu dużo, nawet spodobała im sie grobla stawu którą rozkopują :(





A to nasz Sami, nim wszędzie dojedziemy nie straszne nam błoto :)




I zdjęcie samolotu, bezchmurne niebo duży zoom i jest :)




W następnym poście pokaże jak daleko jesteśmy z budową wiklinowego płotu, nie umieliśmy się powstrzymać bo był taki ciepły weekend :) a od czwartku mam wolne i chyba go skończymy :)
U nas teraz są ferie, a u Was jaka pogoda? Mnie już nęci i korci wiosna nawet zakupiłam kilka szt "nasionek" ale o tym może w następnym poście.

Buziaki!!!!

 

czwartek, 8 stycznia 2015

Tu na razie jest pastwisko ale będzie wiejskie siedlisko :)



Trochę o naszej łące, w sumie jeszcze nie naszej ale już niedługo.
Późnym latem a wczesną jesienią nasza głowę zaczęło zaprzątać to że w życiu trzeba mieć jakiś cel a skoro mamy już mieszkanie i to nie jest to czego oczekiwaliśmy od życia postanowiliśmy szukać dalej i postawiliśmy na łąkę…łąkę na wsi. Uwielbiamy przyrodę i spędzanie czasu na świeżym powietrzu i uwielbiamy coś robić…coś kreatywnego coś dla siebie  coś własnymi rękoma.
I tak powstał pomysł  małego domku na wsi dodatkowo doszedł nam nowy obowiązek, pszczoły.
Całość działki to 20m x 90m do działki przynależy pół stodoły, kawałek ogrodu i łąka na której do tej pory pasły się krowy sąsiada. A więc przystąpiliśmy do odmierzania i wyznaczanie jakoś tak lepiej to sobie wyobrazić. Działka należała do dziadka mojego męża znajduje się obok jego domu obecnie jest przepisana na mamę mojego męża  a wiosna ma być przepisana na mojego m.





A więc na wiosnę będziemy mieli mnóstwo kosztów ale jakoś grosz do grosza i będziemy „ciułać” mieszkanie już prawie skończone ale przydałaby się szafa do garderoby i rolety zewnętrzne ale to już grubsza sprawa i nie wiem czy w tym roku uda się ten temat ogarnąć  w końcu nie mamy zbyt wielkiego pola do popisu jeśli chodzi o wypłatę a jeszcze kredyt na mieszkanie opłaty, spłata ratalna itd…no a wiec szare życie przeciętnego Polaka.
Na łące zaczęliśmy od jesiennych przekopów pod warzywnik żeby trawsko się przegryzło z ziemią ;)
Tak więc wyznaczyliśmy warzywnik 11,5m x 5,5m i przekopaliśmy łopatami co nie było takie łatwe, gdyż łąka od zawsze była łąką, trawa była niemiłosiernie wielka i płatająca się a wiec najpierw trzeba było ów kawałek wykosić a potem przekopać. Oto jak prezentuje się warzywnik:


Na wiosnę trzeba będzie tylko wyrównać poziom i zrobić mały plotek na wysokość około 60cm z wikliny. Pomysł zaczerpnęłam z innego bloga: my-cottage-life-bubisa.blogspot.com
Dodatkowo obok warzywnika ma stanąć zbiornik na wodę do podlewania i ławeczka do odpoczynku może jakieś kwiaty w donicach oczywiście z uwzględnieniem „pożytku” dla pszczół. ( o tym skrobnę inny post).
Plan warzywnika poniżej. Będą warzywa które lubimy jeść najczęściej czyli wszystkiego po trochę w dodatku jeszcze zioła. Pierwszy raz będę siać i pielęgnować coś samodzielnie, jako dziecko robiłam to pod okiem rodziców na naszej „działce” a teraz przyjdzie się z tym zmierzyć mam nadzieje ze podołam może wkrótce wrzucę plan całej „wiejskiej zagrody” bo pomysłów mamy wiele :) (już zbieramy polny kamień którego będziemy potrzebować w znacznej ilości i na stodołę też jest pomysł).
W związku z tym że powstanie warzywnik a dookoła pałętają się krowy i kury, będzie potrzebne ogrodzenie całej działki i planujemy je zrobić na przełomie marzec-kwiecień, zależy od pogody i od  finansów ;) dodatkowo poprosimy właściciela krów żeby jeszcze odgrodził całość pastuchem bo siatka dla krowy to nie jest żadna zapora. Na wiosnę planujemy również sadzić drzewka itd. o tym tez będzie dodatkowy post , a więc szykuje się pracowity rok.
Muszę sobie chyba stworzyć całą listę zadań i wyzwań na ten nowy rok a tymczasem pozdrawiam i zmykam do codziennych obowiązków. :)